Zwyczaj rodziny a zachowanie tradycji.

Poniedziałek, drugi dzień świąt.
W małym pokoju ból i rozpacz matki starającej się utrzymać rodzinę w ryzach wisi w powietrzu i przygniata na miarę klaustrofobicznej ściany. Synowie którzy słysząc prośby rodzicielki okazują obojętność wobec niej - przywykli do tego patologicznego stanu nawet nie zauważając jak bardzo podtapiają swoją ostatnia deskę ratunku. Ojciec, który winien nadać im szablon męstwa i twardej ręki uciekł mijając swoje zadania lekko szturchając je barkiem w holu.
Dzieci nie są istotami które wartości pozytywne nabywają bezwzględnie sami, o tym decydują już pierwsze chwilę życia - to wtedy nabywamy podstawowe wartości, których później defekty w dorosłym życiu wyzbyć się bez pomocy, prawie nie mamy szans. Ponadto osoba taka często nieświadomie, lecz podświadomie kieruje swoją drogę wzorem poczynań swoich rodzicieli, i tym samym dąży do prawdopodobnego później życia w  patologii prowadzony słowami;
"niedaleko pada jabłko od jabłoni".
Dlatego pomagajmy takim osobom - to bardzo ważne jeśli dzieci są młode. Jeśli zaczniemy od wczesnego stadium możliwa  zmiana ich wzorców będzie mogła być dużo skuteczniejsza, niżeli pomoc osobom dorosłym.
Zazwyczaj  niechwalebne portfolio rodziny dotyka także przemoc która paradoksalnie zostaje zaakceptowana, i której skutkiem psychika wychowanków może być zainfekowana prowadząc do powielania zachowań agresywnych, a w tym utraty szacunku do siebie i innych osób.
Te zaburzenie możemy zauważyć najwcześniej i te samo zaburzenie wywołuje największe szkody ogółowi, a także  samemu inicjatorowi.
Mimo wszystko starajmy się być w życiu  otwarci dla takich ludzi, oczywiście z pewnym dystansem (dla własnego bezpieczeństwa), to pomoże im się zreflektować. Dzięki temu może w przyszłości wychować swoje dzieci inaczej, i przestać kontynuować zła passe rodziny.

Komentarze

Popularne posty